Archiwum 01 września 2002


wrz 01 2002 krotki (?) poczatek dlugiego (?) konca...
Komentarze: 0

no i zaczynam. na samym poczatku chcialabym sobie zyczyc przede wszysktim cierpliwosci i systematycznosci w prowadzieniu tego bloga. wlasciwie nie wiem czemu zaczelam tu pisac, cosik mnie tak tknelo. ostatnio ogolnie jestem na etapie olewania ludzi, ktorych kocham, przez co ich krzywdze, ale oba te procesy zachodza zamoistnie i jakos nie mam swiadomego wplywu na ich tok. tak sie poprostu dzieje, a ja nie czuje sie z tym najlepiej. moze i wlasnie dlatego pisze, bo cosik mnie gryzie? z drugiej storny caly swiat jest taki magiczny dla mnie, wogole te wakacje byly takie magiczne ,zaczarowaly mnie, totalnie sie dowartosciowalam na kazdej plaszczyznie mego nastoletniego zycia (eh, tak mi sie teraz pomyslalo, czy ktosik przeczyta te moje wywody:P), poznalam cudownych ludzi, spedzilam dlugie trzy tygodnie w cudownym miejscu, zerwalam z kolesiem. zaczelam zauwazac poprostu ze jestem wolnym czlowiekiem, ktory ma wszystko to, co jest potrzebne do osiagniecia najwyzszego szczescia (rodzicow, przyjaciol, tak przede wszysktim przyjaciol no i swoj maly wlasny zielony swiat w kazdy piatek wieczorem) i ze wszystko to mnie wola i rece do mnie wyciaga. chociaz nie zawsze, bo  w ten piatek wydawalo mi sie, ze sufit che na mnie spadnac - przerazajace uczucie. nio to tyle chyba na dzisiaj bo spac juz idem.

indiaaa_ : :